Toniemy w słów powodzi

Ludzie w komunikacji miejskiej rozmawiający przez telefon. Komunikaty w autobusach przypominające o zasłanianiu ust i nosa. Komunikaty na dworcu, informujące o przyjazdach i odjazdach pociągów. Szum ulicy. Reklamy włączające się niespodziewanie podczas przeglądania internetu. Muzyka z głośników w centrum handlowym. Karetki jadące na sygnale, które słychać nawet przy zamkniętych oknach.

Za dużo hałasu. Tonę w tych słowach i dźwiękach.

A przecież sama też się nimi stale otaczam. Robiąc zakupy, włączam podcast. Przygotowując obiad, oglądam filmy na YouTube. Nawet podczas pisania zazwyczaj leci mi w tle jakaś playlista ze Spotify. Często zasypiam ze słuchawkami w uszach.

W ciągu całego dnia praktycznie nie mam momentu w ciszy.

„Zawiłe jest to milczenie, ciężko nam ono przychodzi – w pocie czoła i z wielkim hałasem”*

Nie lubię rozmów o niczym i bardzo mnie męczą, a jednocześnie dość często zdarza mi się brać w nich udział. Dlaczego ludzie boję się przebywania ze sobą w ciszy? Dlaczego tak często uważa się ciszę za niezręczną?

Zadanie na wrzesień:

Autor: Wycinki w termosie

Co się stanie, gdy w ciągu kolejnego miesiąca nie będę w każdej wolnej chwili zagłuszać ciszy?

Sprawdzę.

_____

Tytuł tekst jest fragmentem wiersza „Zapolemizujmy”, którego autorem jest L. J. Kern.

Cytat oznaczony * – to fragment z wiersza Łukasza Nicpana (***)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *